W migotliwym Nowym Jorku Jima Lewisa pełno jest duchów. Upiory niespełnionych miłości, zjawy osamotnienia, widma minionych zdarzeń. Pulsująca metropolia przytłacza, a przeplatające się historie napełniają niepokojem. Bohaterowie są zarazem wyczerpani kłótliwym miastem i zakochani w nim bez pamięci.
Postaci u Lewisa jest wiele: ich początkowo niezwiązane losy zaczynają się coraz mocniej splatać, a nad ich historiami gęstnieje apokaliptyczny duch – kolejny z nowojorskich upiorów. Pojedyncze opowieści mają jeszcze jeden wspólny mianownik: jesteśmy połączeni w naszej samotności, zawiedzionych uczuciach, tęsknocie. A gdy już zdaje się, że miasto opanowała wieczna ciemność, za jednym z bohaterów powtarzamy z ulgą i uśmiechem: to tylko awaria prądu.