Zakopane – niegdyś tygiel artystyczny, dziś „Las Vegas Podhala”. I choć mieszkańcy nie ustają w walce o kształt swojego miasta, wciąż przegrywają z właścicielami firm i inwestorami, którym zależy głównie na pomnażaniu majątku dzięki masowej turystyce. Aleksander Gurgul przygląda się więc podhalańskiej patodeweloperce, przytacza litanię haseł reklamowych z zakopianki, zwanej przez internautów billboardzianką, rozlicza kierowców lokalnych busów i opisuje największe zaniedbania wynikające z ignorancji zarówno władz, jak i turystów. Nie boi się też trudnych tematów – pisze o przemocy domowej i wykorzystywaniu zwierząt. Jego książka to opowieść o polskim kapitalizmie i jego pułapkach oraz reportaż o jednym z najliczniej odwiedzanych regionów w Polsce, w którym wszystko jest na sprzedaż. Wystarczy dodać parzenicę.
Aleksander Gurgul wpadł na Podhale niczym halny i zabrał ze sobą wszystko, co najciekawsze, ale i okrutne. Pozbierał ludzką chciwość, zazdrość, zawiść, wcisnął się w szczeliny patodeweloperki, odrzuconej miłości, hasał po szlakach turystycznych, których z mapą nie znajdziecie. A halny to żywioł, zostawia ludzi w dygocie.
Marcin Kącki