„Nasz biedny Fiedia. Kobiety i Dostojewski” Sylwia Frołow - Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Emanuela Smołki w Opolu

Używamy plików cookies, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie ze strony. Kontynuując, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

 240309Powieści Dostojewskiego to historie męskich tragedii, dla których kobiety stanowią jedynie tło. W jego życiu było odwrotnie – to one stały na pierwszym planie, to bez nich nie potrafił istnieć ani tworzyć. A więc ukochana matka, znosząca humory zazdrosnego męża; pierwsza żona Maria, cierpiąca na gruźlicę i skrajne stany emocjonalne; Polina, uwieczniona w Graczu kontrowersyjna kochanka; no i Ania, druga żona, oddana towarzyszka godząca się na wszelkie upokorzenia i nałóg hazardowy wybitnego męża. To te najważniejsze. Ale kobiet w życiu Dostojewskiego było więcej. I niemal każda dała cząstkę siebie którejś z jego bohaterek. Geniusz i znawca duszy ludzkiej od kobiet oczekiwał poświęcenia i współczucia, w zamian oferując emocjonalne piekło. Anna Korwin-Krukowska, której pisarz się oświadczył, szybko to zrozumiała: „Jego żona powinna zupełnie, całkowicie poświęcić się jemu, oddać mu całe swoje życie, myśleć tylko o nim. A ja tak nie mogę, ja sama chcę żyć!”. Nasz biedny Fiedia to gorzka i pasjonująca opowieść o kobietach w życiu geniusza i klucz do nowego odczytania jego twórczości. To także opowieść o pierwszych rosyjskich emancypantkach, które należały do bliskiego kręgu przyjaciół Dostojewskiego.

 Nie lubię Dostojewskiego jako człowieka, jako pisarz mnie nudzi, choć za „Biesy” i „Braci Karamazow” go szanuję. Dzięki fascynującej książce Sylwii Frołow mogę z radością poznęcać się nad tym żałosnym emocjonalnym sadomasochistą. Dostojewski upajał się swoim cierpieniem miłosnym i z rozkoszą zadawał ból najbliższym. Dziś nazwalibyśmy go popaprańcem, on sam uważał się za romantycznego nadwrażliwca.

Na kobiety miał jeden patent: uwielbiał wzbudzać w nich współczucie swoim nieszczęściem, co jest najbardziej żenującą męską strategią uwodzenia, ale niestety często skuteczną. Po tej książce znielubiłem Dostojewskiego jeszcze bardziej, ale dowiedziałem się, skąd się wzięły bohaterki jego powieści, przede wszystkim Nastazja Filipowna. A przecież każdy chce wiedzieć, kim naprawdę była bohaterka „Idioty”.

Czytać o takich ludziach, o których napisała Frołow – rozkosz wielka. Ale pamiętać, żeby trzymać się od nich z daleka – obowiązek.
Krzysztof Varga

 

Udostępnij